wtorek, 20 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 2" Zmiana planów"

.. [..]" Marta: Dobrze, to więc chodźmy - wstały z ławki i ruszyły w stronę domu..
Kiedy doszły do domu bez namysły po tak "ciężkim" dniu od razu położyły się w swoich łóżkach.



                                                                  ***

Tymczasem u chłopaków na dyskotece.  







Mario: ( w myślach) Patrzyłem jak te dziewczyny odchodziły,obydwie były piękne szczególnie ta ,która miała włosy koloru rudego.Trochę byłem zmieszany i choć wszystko było przed chwilą ja nawet nie wiem bardzo co się stało,wiem tylko że jakąś dziewczynę oblałem sokiem i się strasznie wnerwiła, coś mi mówiła nic nie usłyszałem , ale po jej wyrazie twarzy było widać,że chyba na mnie krzyczałam, potem wybiegła  za nią druga,chyba to była jej koleżanka coś do mnie i Marco  powiedziała i się uśmiechnęła, uśmiech to miała piękny i dalej pobiegła za tą swoja koleżanka co ja ją oblałem sokiem.Teraz sobie uświadomiłem,że TO JA JĄ OBLAŁEM , czy ja przeprosiłem ?! nie wiem.A jak nie, muszę szybko za nimi pójść przeprosić ją..
Mario:( mówi do Marco) Ja muszę iść, za nimi, ja muszę ja przeprosić,zaraz wrócę- powiedział  krzycząc do Marco
Marco: Idź,idź- powiedziałem do Mario ale on chyba już nie usłyszał pędził jak szalony do wyjścia.
Mario: ( w myślach) Wybiegłem przed klub , ale mam pecha, kur*a, jak zawsze,oczywiście nie było ich..
Wróciłem do Marco, no co miałem zrobić ?!. Mam nadzieję,że kiedyś ich spotkam i ta brunetkę przeproszę ja i  spotkam tez jej koleżankę, ta piękną ruda dziewczynę o niesamowitym uśmiechu ......
Mario: Marco,Marco- zacząłem wołać kiedy byłem już w  klubu, w nadziei  że znajdę przyjaciela , długo nie szukałem bo ktoś zasłonił mi oczy od tyłu rękami, wiedziałem ze to on ..
Marco : Kochanie, szukałeś mnie :P ?- zasłoniłem oczy Mario i powiedziałem ,że było śmiesznie
Mario: Szybko się odwróciłem i odepchnąłem Marco . ( do Marco) tak , szukałem  Cię idioto, i weź tak do mnie przy ludziach nie mów bo jeszcze pomyślą ,że jesteśmy gejami czy coś..
Marco: Strzelam focha- powiedziałem do Mario, a tak naprawdę nie strzeliłem focha.
Mario: No weź mnie stary już nie dobijaj  dziś ,  nie strzelaj focha, choć strzelimy sobie po jednym i pojedziemy do domu , bo jutro ja muszę jechać   po południu  do Monachium ok?
Marco: No po jednym to ja zawsze mogę sobie strzelić, weź i ty mnie nie dobija i nie przypominaj o wyjeździe do tego MONACHIUM !!- powiedział sarkastycznie ostatnie słowo
Mario: Wiem, wiem,że jest ci ciężko że ja już nie w BVB, ale ja chcę się rozwijać, rozumiesz.
Marco:ok, ok .KONIEC TEMATU , choć lepiej na tego jednego!- powiedział do Mario .
                 Wypili po jednym i poszli do domu....
                                                         

                                                                     ***

U dziewczyn   

Marta:    Wstałam, była 7.00 rano, ubrała się , poszłam zobaczyć,czy Ilonka śpi, ku mojemu zaskoczeniu nie było jej w pokoju, łóżko było zaścielone,powiem szczerze trochę się przestraszyłam , a może ona sobie coś zrobiła, biłam  się z różnymi myślami,ale po chwilo pomyślałam: Ilona, zrobić sobie coś, niee! Aj odbija mi już i tyle, pewnie jest na dole , pójdę to sprawdzić...
Ilona: Siedziałam z kubkiem kawy przy stole i myślałam o wczorajszym dniu, wszystko analizowałam , łzy same mi spływały po policzku,zrobiła z siebie idiotkę , czemu ja zawsze muszę coś zrobić, źle ?!!!
Z moich przemyśleń wyrwał mnie skrzypienie schodów, pewnie Marta wstała, nie może mnie zobaczyć,że płakałam.Wytarłam szybko łzy , wyciągnęłam chleb i zaczęłam robić kanapki, aby Marta pomyślała,że przyszłam  coś zjeść, a nie płakać. 
Marta: Zobaczyła Ilonkę ,że jest na dole.Ulżyło mi bardzo.(do Ilony) Hej,kochana,piękny dzień będzie dzisiaj ,co będziemy robić, cio ?- powiedziałam radośnie.
Ilona: Ja siedzę w domu, nie mam na nic ochoty- powiedziała , a po jej policzku popłynęła łza.
Marta: Widzę ,że się strasznie przejęłaś wczorajszym wieczorem.Kochana( podeszła do Ilony i ją przytuliła)nie przejmuj się, przecież nikt nie jest idealny, nawet ja- powiedziała do niej z wielką troską
Ilona: Nie powinnam się tak złościć, nie powinnam !!!- powiedziała,ze złością                                
Marta:  Koniec tego użalania się nad sobą, Ilono-powiedziała tak poważnie,do Ilony ,że i ona się przestraszyła. Jutro jest ten trening BVB , pójdziemy, tak, i wszystko  sobie wyjaśnicie, pomogę ci w tym, zrozumiano!?
Ilona: No a mam jakieś wyjście.?!- powiedziała sarkastycznie do Marty
Marta: Nie -uśmiechnęła się do Ilony.
Dziewczyny zjadły śniadanie i z rozkazu Marty poszły na....... zakupy ! :)

                                                     ***
Tymczasem u chłopaków 

 Chłopaki wstali, o 7.00 , ubrali się  i  poszli zjeść śniadanie..
               ( rozmowa przy śniadaniu)
Mario: Ja o 10.00 wyjeżdżam, bo o 13.00 mam trening,nie mogę się na pierwszy spóźnić.
Marco: Skacze z radości- powiedział smutny.
Mario: Marco!
Marco: No wiem, wiem.- uśmiechnął się do Mario, ale to nie był szczery uśmiech.
Mario: A ty co będziesz dziś robił. Masz trening ?
Marco: A nw.Treningu dziś nie mam.Może pójdę do Kuby, albo Roberta.
Mario: A h aa - przeciągną
Skończyli jeść. Mario poszedł się pakować. W pewnym momencie zadzwonił telefon, telefon Mario.Był to sam trener Pepe.Odebrał, trochę się przestraszył.
Mario: Witam trenerze. Coś się stało ?- zapytał z małym lekiem w głosie.
Pepe: Nic wielkiego, tylko muszę ci przekazać,że dzisiaj treningu nie będzie, ani jutro, bo murawę naprawiają czy coś. Trening będzie dopiero pojutrze  o 15.00.No to pa Mario.Odpoczywaj sobie.
Mario: Dobrze. Dobrego dnia trenerze. Pa.
Rozłączyłem się  z wielką ulgą, myślałem , że coś poważniejszego . Ulga , ulga jeszcze raz ulga.
Skoro nie ma treningów to mogę dłużej zostać w Dortmundzie. pójdę mu o tym powiedzieć, pewnie się ucieszy- pomyślał i poszedł do pokoju Marco
Mario: ( do Marco) Mam dla ciebie dobra wiadomość, mała zmiana planów, ...więc zostaje w Dortmundzie.. :)
Marco: Na stałe!?????????- pisną ze szczęścia i uściskał przyjaciela
Mario: na 2 dni, Reusiku, na 2 dni - pogłaskał przyjaciela po głowie.
Marco: Uuuuuuuuu :(  ,a ja myślałem,że na stałe, no ale dobre i to :)- uśmiechnął się
Mario:  Pójdę z tobą jutro na trening, zobaczę się z drużyna, pójdziemy na imprezkę, może spotkam ta brunetkę ,przeproszę ją  i ta śliczną rudowłosą .Będzie fajnie !
Marco: Ale ZAJEBIŚCIE.! :). A tak na marginesie: Brunetka jest ładniejsza :*
Resztę dnia przyjaciele spędzili na rozmowie i oglądaniu, horrorów ,które tak bardzo lubią oglądać.
Jak i dziewczyny, które po zakupach , przymierzały ciuchy i oglądały komedie romantyczne.
Jutro będzie dla nich i dla dziewczyn  naprawdę DOBRY dzień :) !



        _____________________________________________
 
     Wiem,że starsznieeeeeeeeeeeee długo nie pisałam nic, ale nie miałam jakoś werwy i na wakacjach ciągle gdzieś jeżdżę  . Cudem znalazłam ten czas , aby napisać rozdział . Jak zwykle masło maślane ;/  .
KOMENTARZ= WIĘKSZA MOTYWACJA :) !!!

Pozdrawiam CIEPLUTKO. <3 <3
Justyna :*



   






wtorek, 4 czerwca 2013

PRZEPRASZAM :( !

W najbliższym czasie niestety się nic nie pojawi ...
Powód: SZKOŁA...
Daje mi bardzo w kość ostatni..
poprawki,testy,poprawki... -,-
i jeszcze idę na pracę sezonową : zrywanie truskawek żeby trochę zarobić :)
PRZEPRASZAM wszystkich którzy czytają tego bloga !
Obiecuje że jak się pojawię jak wszystko ureguluję to dodam rozdziały z bonusem !
Mam nadzieję,że ktoś będzie to jeszcze czytał....


P.S: Dziękuje wszystkim  komentującym, każdy komentarz MOTYWUJE NA MAKSA <3
Pozdro.Justyna :)




Na przeprosiny, nasze WSPANIAŁE TRIO <3
Mario *.* ( Soryy, mam do niego słabość <3 )










Tak, tak, tak <3


 

Macie też mojego aska:
http://ask.fm/JuSstynaaaa
Odpowiem na wasze wszelkie pytania :)

JESZCZE RAZ PRZEPRASZA I GORĄCO WAS POZDRAWIAM :**

niedziela, 19 maja 2013

ROZDZIAŁ 1 " Przepraszam , nie zauważyłem cię"


            Dziewczyny długo nie mogły wybrać, klubu do którego miały iść, ponieważ w Dortmundzie jest ich dużo i wszystkie cieszą się dobrą opinią, więc jest na prawdy ciężki wybór .Jednak po chwili  postanowiły wejść do tego który  zobaczą jako pierwszy.Nie musiały iść daleko, a już był klub. Zobaczyła go Marta i od razu powiedziała  do Ilony, która szła nie daleko jej.
Marta: Ilona, no jest klub. Czas na imprezkę - powiedziała radośnie
Ilona: Super - odpowiedziała obojętnie.
Po chwili znalazły się przy wejść prowadzącym do wewnątrz  klubu , kiedy chciały już wejść nagle zatrzymał je ochroniarz.
Ochroniarz: Ile panie mają lat, bo wstęp do tego klubu mają tylko osoby, które mają skończone 18 lat.?
Marta:  Wiemy . A więc ja mam 21 lat, a moja przyjaciółka 24 lata.
Ochroniarz: Proszę pokazać dowody osobiste.
Dziewczyny pokazały dowody, i wszystko się idealnie zgadzało więc bez żadnych innych problemów weszły do klubu .


                                                         ***

Tymczasem u Marco.

Caroline: Reus, ruszaj się szybciej bo nie zdążę na ten samolot - krzyczała na całe mieszkanie
Marco: Kochane zdążysz, przecież samolot masz za godzinę. - powiedział spokojnie
Caroline: Ale lepiej być wcześniej . - powiedziała ze złością
Marco:  Dobrze będziemy tylko wsadzę twoje walizki do samochodu i możemy jechać.
Caroline: No to ruchy, ruchy !!
 Marco zaczął szybko pakować walizki do samochodu, a Caroline poprawiała sobie makijaż . Kiedy Marco skończył zawołał.
Marco: Kochanie już możemy jechać.
Caroline:  Wreszcie , już myślałam , że się nigdy   nie doczekam. - powiedziała i popatrzyła się złośliwie na Marco
Byli szybko na lotnisku. Jak się okazało, zdążyli na  "styk" bo już samolot był na pasie startowym . Wzięli walizki  i  szybko pobiegli do odprawy, kiedy Caroline odchodziła już na pas startowy pocałowała Marco obojętnie w policzek i powiedziała
Caroline : No to widzimy się za 2 tygodnie - uśmiechnęła się sztywno do Marco.
i poszła. Marco odprowadzał ją wzrokiem do momentu kiedy wsiadła do samolotu.
Pojechał do domu i postanowił zadzwonić do Mario.
Marco: ( kiedy dzwoni do Mario). No hej młody, co tam robisz - powiedział
Mario: No hej stary, a nic ciekawego, ta idiotka Caroline wyjechała do tego Nowego Yorku już ?
Marco: Tak wyjechała, ale proszę cię nie mów tak o niej !- powiedział stanowczo
Mario: Dobra postaram się, choć będzie to trudne . A może, dziś wybierzemy się na imprezkę co ?- powiedział
Marco:Dobra nie będzie.
Mario:Dobrze to o której  pantofelku( mówił tak do Marco, bo twierdził ze przy Carolinie stał się strasznym pantoflarzem)?- powiedział i zaśmiał się pod nosem
Marco: Jest 19.30 to może za pół godziny o 20.00 młody.I nie pyskuj do starszych- powiedział z lekką złością.
Mario: Dobra, to widzimy się u ciebie .
Czas minął bardzo szybko.Mario przyjechał po Marco i razem pojechali do swojego ulubionego klubu w Dortmundzie.


                                                   **
 U dziewczyna na imprezie


Dziewczyny siedziały przy barze i popijały drinki.W pewnym momencie doznały  kompletnego szoku. W dziwach ujrzały  swoich  idoli samego Mario Goetze i Marco Reusa.
Marta: Czy ty widzisz to co ja ?- zaczęła  przecierać oczy , bo nie mogła uwierzyć to co widzi.
Ilona: Tak, widzę.Co my teraz zrobimy?! - powiedziała z lękiem w głosie.
Marta: Trzeba jakoś zagadać do nich.- powiedziała radośnie( w duchu nie mogła się doczekać spotkania z nimi)
Ilona: To jak chcesz to ty sobie zagadaj, ja się na to nie pisze.- powiedziała pewnie
Marta: Oj Ilonka, taka okazja nie zdarza się często !.Trzeba ją wykorzystać.!
Ilona: Dobra, ale ty pierwsza jakby co.
Marta: Jasne....-zaczęła pić drinka i patrzyła się na Mario i Marco jak na obrazek, a Ilona odwróciła wzrok i miała nadzieję ,że tu nie przyjdą
Chwila nie minęła
Marta: Ilona, Ilona oni tu idą- zaczęła po cichu  piszczeć jak nastolatka , zachowujmy się naturalnie - powiedziała uradowana od ucha do ucha.
Ilona: O nie-   powiedziała cicho i odeszła od baru  kierując się w stronę wyjścia, gdy nagle poczuła jak  na kogoś wpadła. Poczuła że coś zimnego spływa jej po sukience. Z wielkim strachem uniosła głowę  w górę i zobaczyła na kogo wpadła. Zamurowało ja. Nie mogła nic powiedzieć.
 Mario: Przepraszam , nie zauważyłem cię- powiedział z troską
Ilona: To ja na ciebie wpadła, to za co mnie przepraszasz - powiedziała oburzona , spojrzała na Mario z pogardą i poszła przed siebie ku wyjściu .Za nią pobiegła Marta, która kiedy przelatywała koło Mario i Marco uśmiechneła się do nich i szepnęła do Mario
Marta: ( do Mario) : Nie przejmuj się, kierowały nią nerwy.Ona niej jest taka,zła hak myślisz.
i poszła dalej wyszła przed klub, a tam  Ilona siedziała na ławce i płakała w najlepsze. Siadła koło niej i ją przytuliła. I powiedziała
 Marta: Czemu płaczesz Ilonko?- zaczęła głaskać ja po głowie.
Ilona: Sama nie wie. Coś we mnie wstąpiło. Zachowała się jak skończona idiotka . O taki bzdet krzykneła na niego. Ja tego nie chciałam. Jak ja mu teraz spojrzę w oczy. Przecież już na pewno uznał mnie za wariatkę- zaczęła mocniej płakać
 Marta: Kochana nie płacz już, oj już na niego nie krzyknęłaś strasznie. To też jego wina powinie bardziej uważać. Ilonka za wariatkę cię na pewno nie uznał, wyolbrzymiasz - powiedziała z troską
Ilona: Co ja mam teraz zrobić ? Jak go przeprosić ?- powiedziała w łzami u oczach, które już zaczęły jej się nabierać do oczy.
Marta:  Ilonko, na pewno kiedyś się jeszcze spotkacie i wszystko sobie wytłumaczycie. Przecież Dortmund nie jest już taki wielki. A tak ogólnie, to przecież możemy iść na otwarty trening za 2 dni, tam na pewno go spotkasz i wszystko sobie wytłumaczycie . Nie smutaj się już, wszystko się ułoży, zobaczysz. - powiedziała i przytuliła przyjaciółkę.
Ilona: Żebyś miała rację. Dziękuje Ci że jesteś - powiedziała i lekko się uśmiechnęła do  Marty
 Marta: Oj będę , będę miała. 
Ilona:  A teraz już pójdźmy do domu, bo mam już na dziś dość tych wrażeń.
 Marta: Dobrze, to więc chodźmy - wstały z ławki i ruszyły w stronę domu..


 _____________________________________________

Wiem,że dodaje te posty w "kratkę" ale tyle się ostatnio dzieje w moim życiu,ze już nie wyrabiam.... A co do rozdziału  no szału nie ma ;/. Fajnie widziane komentarze . Mam nadzieję,że będzie przynajmniej 4 :) 
Pozdro. Justyna :)

środa, 8 maja 2013

PROLOG :)

Marta.
Dziś już rok odkąd mieszkamy w Dortmundzie.To cudowny rok. Wyjechałyśmy z Polski, uciekłyśmy od tej szarej i ponurej rzeczywistości, która tak codziennie nas irytowała.A pomyśleć, że jeszcze 12 miesięcy temu  nie byłyśmy  pewne czy to dobry pomysł wyjechać i od tak zostawić rodzinę,znajomych.Ale teraz jestem pewna,że ja i Ilona potrzebowałyśmy tego jak tlenu.Ten wyjazd  nas zmotywował i nasze życie mam nadzieję będzie szło ku dobremu. Postanowiłam,że pójdę na studia na kierunek psychologiczny.  Zacznę je od października więc mam jeszcze 4 miesiące wolnego. Choć nie jestem skłonna do nauki. ;D, ale skoro nowe miasto to i nowe życiowe plany .Ale na pewno nie zrezygnuje z imprez.Oo tego było by za wiele, choć zaczynam nowy etap w życiu to nie wszystko muszę zmieniać !. Być drętwym, to mieć nudne życie, a ono jest tylko raz  i nie warto go zmarnować na "nic nie robienie"  i bycie poukładanym..... . Dortmund to piękne miasto,ładniejsze niż moje wcześniejsze Poznań .Choć już tyle tu jestem , wciąż je odkrywam na nowo i na nowo....To właśnie takie ekscytujące.A najbardziej czekam na to,na to że poznam jakiegoś faceta, który mam nadzieję zmieni moje życie o 360 stopni i będzie tak samo szalony i otwarty na życie jak ja.Moim ideałem faceta jest Mario Goetze. Och takiego mieć to dopiero coś... ! :)
                                                     
                                                            ***

Ilona
Tu w Dortmundzie jest na pewno lepiej.Choć na początku nie byłam jakoś chętna do tego aby tu przyjechać , ale teraz wiem,że to był chyba najlepsza decyzja w moim życiu.Jeszcze nie wiem konkretnie , ale też pójdę na studia psychologiczne,  bo z Martą byłoby mi raźniej na jednym kierunku.Jakoś nie jestem towarzyska. Zawsze muszę przegrać z nieśmiałością , to mnie w sobie najbardziej denerwuję !. Chciałabym to bardzo zmienić i zauważam że Marta mnie trochę otworzyła na ludzi, dzięki temu,że zabiera mnie na imprezy.Z jednej strony nie lubię chodzić na nie, ale z drugiej na pewno staję się bardziej śmiała.Mam nadzieję,że będzie dobrze i jakoś się wszystko szczęśliwie ułoży....

                                                          *** 
Marta
No więc była już 7 rano ,  więc pewnym krokiem wstałam z łóżka i poszła to łazienki się  ogarnąć jakoś i ubrać, a wybrałam ten zestaw:






















włosy związałam w niedbałego koka i zeszłam na dół  do kuchni aby zrobić, sobie  śniadanie, ale tak po cichu aby nie obudzić Ilony.
Ilona
Wstałam.Poszłam do łazienki. Ubrałam się w to:



















Jaki piękny będzie dziś dzień - pomyślałam .Jest już 8:00 .Zeszłam na dół , aby coś skonsumować z myślą,że Marta jeszcze śpi.
Marta
Kiedy kończyłam smarować, pieczywo usłyszałam jak ktoś schodzi ze schodów, musiała to być Ilona, no bo przecież nikt oprócz  niej ze mną nie mieszka .-pomyślałam
Marta : o witam śpiąca królewno , myślałam że już nigdy nie wstaniesz.-powiedziałam
Ilona: Witam, witam, a ja się nie spodziewałam ciebie o 8 rano w kuchni, taki nagle z ciebie ranny ptaszek?
Marta :  Tak, jak widzisz, jeszcze dobrze mnie nie znasz jestem chodząca zagadką.!-zaśmiała się pod nosem
Ilona: Hahahaha, mam nadzieję,że będę dobrym Sherlociem. :)- zaśmiała się
 Marta :Przekonamy się, a wiesz mam jedno pytaneczko.
 Ilona: W myślach :( trochę się przestraszyłam, bo wiem,że Marta to jak coś palnie, to klękajcie narody). Mówiąc do Marty, : no słucham Cię , co to za pytaneczko ?- spytała z obawą
 Marta : Może pójdziemy dziś na imprezę, co ?
  Ilona: Jeszcze mało Ci tych imprez, ty to ciągle byś tam chodziła, mało Ci jeszcze ?!
  Marta :Oj Ilonka, musimy dziś oblać to że jesteśmy tu w Dortmundzie już rok,że zaczęłyśmy   nowe życie,że już daleko jesteśmy od starych problemów , od tego wszystkiego co najgorszego. Ilonka, czy to nie jest powód do tego aby trochę zaszaleć ?. Może będziemy miały szczęście i kogoś poznamy sympatycznego
Ilona: A nie możemy  iść na zakupy , potem do kina i zwiedzić  trochę   miejsc  których nie miałyśmy okazji wcześniej zobaczyć, co ?
 Marta :Na zakupy możemy iść, ale  kino i zwiedzanie to jest już takie nudne, takie już zwyczajne.Proszę Cię Ilonka zgódź się i pójdźmy na tą imprezę, a kino i zwiedzanie odpuśćmy sobie na później .
 Ilona:Martuś ,Martuś, co ja z tobą mam. :) No niech będzie... Ale pod jednym warunkiem.!
 Marta :Jakim ?- spytała z obawą
 Ilona: Że nie będziemy tam zbyt długo
 .Marta : Oczywiście.!- powiedziała stanowczo
W tym momencie Marta wstała ze stołu uściskała Ilonę jak najmocniej potrafiła i powiedział do niej
.Marta: ( do Ilony) wiesz,  jesteś najukochańszą  psiapsiółką po słońcem i ciesze się że ciebie mam.
 Ilona: Oj ale mi pochlebiasz, ja też się cieszę że cię mam psiapsiółeczko.
( w tym momencie Ilona również, przytuliła się do Marty.)
Ilona: Dobra, dobra koniec tych czułości Marta , sporo idziemy na tą imprezę, no to teraz czas na zakupy, które mi wcześniej obiecałaś.
 Marta: Ok , tylko pójdę po  torebkę , i możemy ruszać w drogę. :)- powiedziała radośnie
Ilona: Ok, to czekam w samochodzie.......
( Dziewczyn na zakupach były 4 godz, wróciły i kupiły sobie : Marta( sukienkę , szpilki, torebkę i kilka drobiazgów  , Ilona to dżinsową kurtkę, bluzkę, torebkę,spódnicę, zwykłe buty i bransoletkę). Kiedy już wróciły z zakupów padały ze zmęczenia, szczególnie Ilona , która od razu położyła się na łóżku.
Ilona: Boże, teraz to nie chcę mi się iść na tą imprezę.!
 Marta: Oj nie dramatyzuj , odpoczniesz sobie chwile i już wróci ci energia.- powiedziała obojętnie
 Ilona:A która jest godzina .?
Marta: 12.30 .
Ilona: A o której pójdziemy na ta imprezę  co ?
 Marta:O 19.00 ok ?- powiedziała mając nadzieję że Ilona się zgodzi.
 Ilona: No niech będzie.- odpowiedziała z małą ironią w głosie
( Czas minął bardzo szybko, już na zegarku wybiła 18.00 ) więc dziewczyny zaczęły się szykować
Marta założyła to :

 




















A Ilona to:



















I poszły nawet nie wiedząc ile ich czeka wrażeń  tego wieczoru...
 _____________________________________________
No i jest PROLOG . Przepraszam,że tak długo nie dodawałam, go ale miała problemy z netem -,-
1 rozdział postaram się dodać jak najszybciej .Trochę mi nudny wyszedł, ale jakoś nie miałam werwy i trochę nie czuję się dobrze , po prostu masakra. Jeśli ktoś tu jest i to czyta to proszę o komentarz, każdy motywuje :).
Pozdro.Justyna :)




wtorek, 30 kwietnia 2013

BOHATEROWIE :) !






Marta Pawlikowska.Lat 21.Uwielbia Imprezy, ogólnie dobrą zabawę... i szalone pomysły. !
Kiedy się w kimś zakocha, robi wszystko by ta osobę zdobyć. W tej kwestii jest zdeterminowana i łatwo się nie poddaję  .Choć wydaję się egoistyczna  i zbyt pewna siebie , jest wrażliwą i pełną ciepła osobą. Jest zakochana po uszy  w swoim idolu  Mario Goetze.<3.Mieszka od niedawna w Dortmundzie, ze swoją długoletnią przyjaciółką Iloną.Uwielbia klub Borussię Dortmund.



























Ilona Jankowska.Lat 24.Jest kompletnym przeciwieństwem swojej przyjaciółki.Lubi chodzić na imprezy,ale rzadko.W kwestii miłosnej, jest wstydliwym człowiekiem i nie ma szczęścia. Kiedy ktoś się jej podoba nie pokazuj tego dlatego ,że jest bardzo nieśmiała , dlatego większość chłopaków, których spotkała na swojej drodze , rezygnowało  z niej bo myśleli ,że nie maja u niej szans, bo nie wykazywał żadnego zainteresowania . Skrycie zakochana w Marco Reusie. Mimo tego jest pogodną i wesołą osobą o wielkich ambicjach.Mieszka razem z Martą w Dortmundzie od roku.Tak jak Marta uwielbia Borussię Dortmund, dlatego wybrały to miasto do zamieszkania wspólnie.




























Mario Goetze. Lat 20.Bardzo wesoły chłopak.Podrywacz i imprezowicz.Zmienia dziewczyny jak rękawice,ale do pewnego czasu,  bo kiedy zakochuje się w tajemniczej polce zmienia się w zaskakująco szybkim tempie podejście do dziewczyn.... Najlepszy przyjaciel Marco Reusa.Ich przyjaźń zostaje wystawiona ostatnio  na próbę czasu, gdy Mario odchodzi  z Borussi Dortmund i przechodzi do największego przeciwnika  piłkarskiego  BVB w Bundeslidze  Bayer Monachium.Ma młodszego brata Felixa.





























Marco Reus.Lat 24.Ma dziewczynę Caroline. Ale widać, że "dusi" się w tym związku, bo Caroline jest bardzo zazdrosna o niego i złości się na niego o byle co. Marco ciągle się łudzi,że to przejściowe i Caroline ma taki okres, choć już z dnia na dzień wątpi w to ..... . W razie potrzeby zawsze pomocny.Kiedy ma problem zawsze może liczyć na wsparcie Mario.Jest bardzo miły i czasami potrafi rozbawić do łez.Lubi imprezować razem z Mario, kiedy Caroline wyjeżdża na delegacje do Nowego Jorku( Caroline pracuje jako redaktor naczelny czasopisma "Świat dokoła nas" wiec, reprezentuje je wszędzie ). Nawet na myśl mu nie przychodzi,że jego dziewczyna kiedy jej nie ma w Dortmundzie wynajmuje agenta, który ma go śledzić....










Caroline Fiszersh.Lat 25.Często jest chamska , lubi się wyśmiewać z  nieszczęść innych .Redaktor naczelna magazynu "Świat dokoła nas". Na początku każdemu  wydaje  się,że jest  miłą osobą, ale to tylko pozory..  Nikt w redakcji jej nie lubi, oprócz jej zastępcy,Karola , który jej się podlizuje aby dłużej być się na stanowisku, ponieważ są coraz częstsze zwolnienia w redakcji .Z Marco jest od 2 lat. Lubi flirtować z obcymi facetami.Trzyma Marco na "łańcuchu" bo kiedy  wyjeżdża do Nowego Jorku  , wynajmuje specjalnego agenta, który ma śledzić Marco i sprawdzać co robi i czy się z kimś spotyka .Jest bardzo nieufna w tej kwestii.

















 _____________________________________________
No i mamy Bohaterów.;D Prolog dodam jutro.Jeśli ktoś tu jest to zapraszam do komentowania.
To mój pierwszy blog, więc proszę o wyrozumiałość !.
Pozdro.Justyna ;)



poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Witam :) !

Witam.Mam na imię Justyna.Uwielbiam BVB .Moim ulubionym piłkarzem jest: Mario Goetze <3,Marco Reus ,Łukasz Piszczek,Kuba Błaszczykowski :).Niedługo pojawią się BOHATEROWIE i PROLOG.



Przystojniaczki dwa. ! <3
Mario <3









 


Pozdrawiam Justyna :)




















P.S: Zapraszam Was na moją stronkę:  


https://www.facebook.com/TakJaramSieTobaPiszczusiuIBardzoSieZTegoCiesze?ref=hl